
Miniony rok był również zaopatrzony w masę różnych trendów. Niektórych dobrych, a niektórych wręcz przeciwnie... Na pewno mogę zaliczyć do takiego ,,trendu" piosenkę o nazwie ,,Despacito". Kto jej nie zna? Na Youtube ma 4,6 miliarda wyświetleń, więc to całkiem bardzo sporo... Fidgeta spinnera też nie da się ominąć. Osobiście mam takie dwa, nie wiem po co. Pierwszy kupiłam w czerwcu w Berlinie na jakimś odpuście za 10 Euro... To ponad 40 zł na polską walutę - to dużo. Ale chociaż był różowy! Drugim był jakiś złoty z chińczyka za 5 zł. Oczywiście znudziły mi się po tygodniu. Albo to co się działo na Instagramie... Brwi ułożone jak Yeti, włosy w nosie widoczne na kilometr, jakieś dziwne włosy (tym razem na głowie) - jak choinka. Bardzo dużą popularność zdobyła też postać Tumbl girl, którą naśladują osoby do dzisiaj, a przynajmniej jej części garderoby jak chockery, bluzki odsłaniające brzuch czy nawet warkocze. Można by tych trendów wymieniać naprawdę dużo, bo tyle ich było.

Jak co roku - postanowienia noworoczne. Ja mam typowe, czyli więcej nauki, być lepszym człowiekiem i tak dalej... Może jeszcze swoje to to, aby więcej się nauczyć o koniach, w końcu wybrać jakąś szkołę, bo idę do nowej w nowym roku i częściej chodzić na spacery z moim psem. Kto wytrwał do tego momentu to dołączam tutaj moje zdjęcia na bloga. Pierwszy raz się pokazuję. Robiłam je dwa dni temu, więc są świeże!

0 komentarzy:
Prześlij komentarz